wtorek, 14 sierpnia 2012

Wiadomość


   Na kolorowym wyświetlaczu jej BlackBerry pojawiła się wiadomość od nieznanego numeru. Natasza jednym przyciskiem odebrała wiadomość. Krótki ciąg literek układał się w zdanie Lubię patrzeć, gdy siedzisz w parku. Uśmiechnęła się sama do siebie, mam cichego wielbiciela, pomyślała. Wzięła szklankę z wodą i skierowała się do sypialni, gdzie zostawiła laptopa. Włączyła urządzenie, musiała dokończyć artykuł do studenckiej gazetki. Całe wydanie gazetki było poświęcone państwom, w których można spędzić niezapomniane wakacje. Natalie opisała liczne ciepłe źródła na Węgrzech, wstawiła kilka zdjęć, które sama wykonała. Była bardzo zadowolona z pracy jej zespołu. Jednak sama musiała dbać o techniczne sprawy takie jak edycja, układ strony, kolory, czcionki. Zawsze zajmowało jej to dużo czasu, pewnie dlatego że nawet z wgraniem programu do pisania miała niesamowity problem. Nowości techniczne były dla niej czarną magią. Pani redaktor na gwałt potrzebowała informatyka.
   Postanowiła zamieścić ogłoszenie na ostatniej stronie wydania. Zmieniając wielkość liter, tworząc całkiem nową rubrykę zajęło jej to dwadzieścia minut. Jednak zła na cały świat Natasza w końcu ukończyła swoją pracę i mogła przesłać gotowy materiał do drukarni. Miała nadzieję że ktoś odpowie na jej skromne ogłoszenie dotyczące pracy przy gazetce. W końcu w Lakesitt także można było studiować na kierunku informatycznym.
  Jeszcze raz spojrzała na telefon. Znowu odczytała proste zdanie. Postanowiła przejrzeć jeszcze raz dzisiejsze zdjęcia z parku. Wróciła do kuchni po torbę, włączyła wyświetlacz aparatu. Na zdjęciach kolejno oglądała fontannę, spacerującą parę, grupkę młodych osób przy stoisku do grilla. Nie miała pojęcia kto mógł ją obserwować. Wzruszyła ramionami i odłożyła aparat na półkę przy zdjęciu rodzinnym. Jej bracia już dawno temu ożenili się, Nataszka była już nawet ciotką. Ona sama nigdy nie przeżyła miłości. Przez ostatnie lata nie zajmowała się tym, nigdy nikogo jej nie brakowało. Jednak odkąd zamieszkała sama czuła pustkę w swoim życiu. Czuła że jest gotowa na związek, jednak nie znalazła odpowiedniej osoby.
   Poszła do łazienki. Zdjęła białą bluzkę, potem rozpięła obcisłe spodnie i zwinnym ruchem z nich wyskoczyła. Sprawnym ruchem pozbyła się bielizny i szybko weszła pod prysznic. Nastawiła wodę na dość chłodną, miała ochotę zmyć z siebie cały dzień oraz wszystkie myśli, które niespodziewanie zaczęły ją dręczyć.
***
   Poranne promienie słońca wpadły przez wąską szparę pomiędzy dwiema zasłonami prosto na oczy dziewczyny. Niechętnie wyciągnęła się na łóżku, leżąc myślała co ubrać na dzisiejsze zajęcia. Poczuła dreszczyk chłodu na swojej skórze, wczorajszego wieczora nie zamknęła okna. Jako kobieta wyzwolona, mieszkająca sama spała w negliżu. Wstała z łóżka, rozglądając się gdzie zapodział się jej jasny szlafrok. Odnalazła go na podłodze przy szafce nocnej. Okryła się nim szczelnie i ruszyła w stronę łazienki. Pozbierała porozrzucane wczoraj ubrania, umyła zęby, twarz, uczesała włosy. Wracając do sypialni sprawdziła godzinę na elektronicznym zegarku. Cyferki oznajmiały że ma tylko dwadzieścia minut. Szybko ubrała ciemne dżinsy, czarny podkoszulek i na to czerwoną marynarkę. Z kosmetyczki wyciągnęła błyszczyk i wrzuciła go do torby, tak samo jak tusz do rzęs. Stwierdziła, że umaluje się w szkole. Zdecydowanym krokiem wzięła aparat z szafki, klucze ze stolika i pośpiesznym krokiem wyszła z mieszkania.
   Do gmachu szkoły doszła na ostatnią chwilę. Jej ulubione miejsce w sali było zajęte. Musiała się zadowolić stolikiem przy ścianie, w pierwszym rzędzie. Nie mogła jak to zwykle robiła odpłynąć w marzenia podczas wykładu na temat technik pisania krótkich, rzeczowych artykułów do gazet informacyjnych. Przed rozpoczęciem zajęć podeszła do niej profesor Riot, stale uśmiechnięta kobieta, która wieki temu powinna odejść na emeryturę. Woń jej piżmowych perfum sparaliżował pole węchowe Natalie, jednak dziewczyna starała się skupić na słowach kobiety. To ona zapoczątkowała wydawanie szkolnej gazety, teraz tylko narzucała tematy, które jej zdaniem przyciągną nowych czytelników.
- Kochaniutka, następny numer ma być o tańcu! Przeprowadź wywiad z osobami z wydziału sztuki, zleć Joan żeby znalazła namiary na ciekawe szkoły tańca w mieście. Zresztą sama dobrze wiesz co powinnaś zrobić- profesorka uśmiechnęła się jeszcze bardziej niż zwykle ukazując rząd pięknych lecz sztucznych zębów. – A i w końcu poszukaj tego informatyka! Nie żeby twoja edycja była zła, ale nie możesz brać wszystkiego na swoje barki Natalie.
- Dobrze pani profesor, podjęłam już odpowiednie działania by kogoś znaleźć- odpowiedziała dziewczyna. Kobieta podeszła do swojej katedry i rozpoczęła nużący wykład. Natasza w tym czasie rozmyślała o ogłoszeniu. Zapomniała dopisać pod swoim nazwiskiem numer telefonu. Świetnie, teraz na pewno nikogo nie znajdę, pomyślała. Jednak przypomniała sobie o tajemniczej wiadomości. Jednak numer jej telefonu można było jakoś zdobyć…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz